Dla van Dijka śmierć Diogo Joty „wciąż pozostaje surrealistyczna”

Opublikowany
Kapitan Liverpoolu wypowiedział się na temat śmierci swojego byłego kolegi z drużyny. Holender przyznaje, że nie widzi sensu dalszego grania w piłkę nożną.

Diogo Jota i Virgil van Dijk dzielili szatnię Liverpoolu przez prawie pięć lat.
Miesiąc po szoku wywołanym tragiczną śmiercią Diogo Joty (28 lat) i jego brata André Silvy (25 lat) w wypadku samochodowym, zrozumiałe jest, że ból wśród osób wokół niego jest nadal silny.
Kapitan Liverpoolu, Virgil van Dijk, dzielił szatnię The Reds z portugalskim reprezentantem (49 występów, 14 goli) od czasu jego przybycia na Anfield Road we wrześniu 2020 roku. Holenderski obrońca z trudem radzi sobie z druzgocącą wiadomością. I z pójściem naprzód.
„Szczerze mówiąc, to wciąż wydaje mi się trochę surrealistyczne, ale robimy co w naszej mocy, żeby sobie poradzić jako zespół i wszyscy staramy się dać z siebie wszystko, żeby przetrwać ten bardzo trudny czas” – powiedział środkowy obrońca w poniedziałek na stronie internetowej angielskiego klubu.
Reprezentant aktualnego mistrza Anglii, który w tę niedzielę zagra w meczu o Tarczę Wspólnoty z Crystal Palace, przyznał również, że trudno mu znaleźć sens w kopaniu piłki w tym czasie żałoby.
„Po tym wszystkim, co się wydarzyło, dziwnie jest teraz próbować dalej pracować i grać w piłkę nożną” – przyznał Virgil van Dijk. „Oczywiście, nigdy nie zapomnimy Diogo. Musimy po prostu starać się uczcić jego pamięć. I to staramy się robić każdego dnia”.
Według holenderskiego reprezentanta oznacza to zapewnienie niezachwianego wsparcia rodzinom braci, a zwłaszcza żonie Diogo Joty, Rute, i ich dzieciom. „To oni zawsze muszą być na pierwszym miejscu w tym wszystkim” – powiedział. „Nigdy nie możemy o tym zapomnieć i nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie ich bólu w tej chwili”.
Następnie dodał: „Zawsze wracam do tego, że musimy dbać o rodzinę Diogo, o jego rodziców, i to jest najważniejsze. Myśli się o tylu różnych rzeczach i trudno sobie z tym poradzić. Nie sposób sobie wyobrazić bólu, uczuć, przez które przechodzą. Dlatego staramy się być przy nich tak często, jak to możliwe, również dla siebie nawzajem. Dlatego też bardzo ważne jest, abyśmy czcili i utrwalali jego dziedzictwo, nie tylko teraz i w ciągu najbliższych kilku miesięcy, ale tak długo, jak to możliwe, bo na to zasługuje”.
W Liverpoolu, być może bardziej niż gdziekolwiek indziej, instytucje i ludzie potrafią się zjednoczyć i wzajemnie wspierać w obliczu żałoby. Inauguracyjny mecz sezonu Premier League, zaplanowany na piątek, 15 sierpnia, u siebie z Bournemouth, zapowiada się jako wzruszający moment. Na ten dzień zaplanowano wielką uroczystość upamiętniającą .
20 Minutes